Opis wydawcy
córka giganta polskiego teatru napisała sztukę, umieszczoną w hiszpańskich, nazwijmy to metaforycznie, realiach. Na teatrze się nie znam i nie lubię, nie byłem od wielu lat, może nawet od kilkunastu, ostatni raz chyba na "Napisie" Sibleyrasa we Współczesnym. Więc co do kwestii dramatyczno-scenicznych, to w sumie nie mam prawa zawracać nikomu głowy swoimi, za przeproszeniem, przemyśleniami. Natomiast co do Hiszpanii to i owszem, poczuwam się, ten tego... No i dlatego dramat przeczytałem (zdaje się doczekał się kilku inscenizacji scenicznych w zawodowych teatrach). Ogólne wrażenie kociokwiku. Nie jestem pewien, zamierzonego przez autorkę, czy tak wyszło. Jeśli zamierzonego, to całkiem nieźle zakotwiczonego w życiowych przygodach Ibarruri, chociaż możnaby jeszcze mocniej docisnąć pedał. Na przykład, jak ze wzorowej stalinistki zrobiła się drapieżnym krytykiem dogmatyzmu (chyba że jej dialog z Santiago Carillo ma zawierać takie akcenty, ale je ich nie usłyszałem). Albo, że jakoby na starość nawróciła ją Maria Rosa Urraca Pastor (możliwe, obie znały się z Bilbao lat przedwojennych i były w podobnym wieku, ale osobiście wątpię). Zdaje się że polskie lewactwo miało pewien problem z tym dramatem (przejrzałem sobie recenzje internetowe, np. Dobrowolskiego i Dołotki). Ale co tam, jak zwykle dali radę.